Cud nad Wisłą
104 lata temu pod Warszawą dokonał się Cud.
Rozbestwiona tłuszcza, spragniona cudzej własności w imię ideologii komunistycznej, odstąpiła.
Toczą się debaty: Dlaczego? Może zobaczyli naszą determinację w obronie wszystkiego co dla Polaków cenne? Może podjęli wojnę z każdym z nas, bo Polaków nie udawało się tak łatwo deprawować? Może ujrzeli w wizjach chroniącą wszystko Matkę Boską? A może geniusz i znajomość przeciwnika naszych dowódców?
Wiele środowisk się spiera, ale faktem jest, zatrzymaliśmy bandy spragnionych krwi bandytów nIe tylko orężem ale i modlitwą.
Może to też odpowiedź na dziś?
Świętujmy zwycięstwo ze świadomością że ta walka o nasze serca i sumienia się nie skończyła ale trwa. Bolszewik u bram naszych sumień walczy z naszą religią i wartościami nie mniej zaciekle. A w oczach jego wizja łupów i nas którzy nigdy z tego się nie podniesiemy.
W 1920 roku nie chcieliśmy być komunistami i plamić swych dłoni krwią bratnią. Stanąć przeciwko porządkowi. Nie ukradli polskich robotników i chłopów. W komunie wielu w imię pracy dla Polski podjęło ze złem współpracę ale bunty pokazywały jak mocno nas uwierała ta ideologia, jak sprzeczna była z naszą kulturą.
Lata kłamstw i marsz komuny przez ”kulturę” i edukację kradnie nam to co najcenniejsze nasze dzieci, które w imię nowoczesności i ideologii róbta co chceta porzucają w podskokach to wszystko co przez wieki czyniło nas silnymi.
Brońmy dla nich naszego świata!